Więzi - kapelan policji

Idź do spisu treści

Menu główne:

Więzi

Przy kominku
 

No i stało się. Piszę felietonowy serial, choć zawsze byłem przeciwnikiem seriali – bo nudne, rat – bo za drogie, wszelkich odcinków, bo po co ciąć na drobne, skoro może być w kawałku itd. itp.
Piszę przy biurku. Kominek jest w pokoju obok i jest całkiem niezłym sąsiedztwem do myślenia, zwłaszcza gdy tuż przy nim ktoś – pewnie ja – postawił w miarę wygodny fotel, tworząc dobre miejsce do zadumy.
Przewijają się w pamięci dni i lata własne, rozmowy z ludźmi wkraczającymi w małżeństwo; obrazy tych, którym się udało zbudować ciepły, harmonijny dom; widok zapłakanych oczu w rysującej się perspektywie rozwodu...
Teologowi zawsze bliscy są tez starzy hebrajczycy, którzy często w prostym, lakonicznym zapisie potrafili ująć bardzo wiele, albo też pobudzić do refleksji.
Nie pamiętam już kiedy zwróciłem uwagę na dwa czasowniki zestawione razem: opuści i przyłączy się. — Opuści człowiek ojca swego i matkę swoją, i przyłączy się do żony swojej, i będą dwoje jednym...
W pierwszym odczytaniu to takie proste niby nic, zwyczajny ciąg zdarzeń. Dorośnie, wyjdzie z domu, odłączy się od rodziców i prędzej, czy później... wejdzie w związek... Jak to jednak jest z tym naszym opuści?
Syn ścina obcasy, jak ścinał jego ojciec. Zachowuje ten sam sposób postrzegania świata, melodię zdania, mentalność, chód. Córka przejmuje od matki przepisy i sposoby przyrządzania potraw, wzorzec prowadzenia domu, gust, poczucie smaku...
Dźwigamy dziedzictwo przyzwyczajeń, mniemań, stereotypów zachowań... Bywa, że mieszkamy już bardzo daleko, żyjemy na swoim, za własne pieniądze, ale pytaniem jest czy nastąpiło owo: opuści? – Zastrzec jednak muszę: nie w sensie socjalnym, jako porzucenie czy pozostawienie samym sobie może już zmęczonych życiem i słabych, bezradnych rodziców, ale w znaczeniu dojścia do dojrzałości, do pewnej autonomii osobowości i osobistej niezależności.
Sposobisz się do wejścia w małżeństwo, właśnie wyznaczyliście datę ślubu i masz sprecyzowany widok waszego domu, który razem będziecie tworzyć. Czym różni się ten dom twoich marzeń i zamiarów od domu twojego dzieciństwa?
Jesteś w małżeństwie, może rok czy dwa, a może wystukały już jubileusze, a małżeństwo spęczniało do licznej rodziny. Masz swoje plany, patrzysz w przyszłość... Czy konsultujesz to najpierw ze współmałżonkiem, czy też ze swoją matką czy ojcem?
Stare słowo z Księgi Rodzaju: Opuści człowiek ojca swego i matkę swoją, i przyłączy się do żony swojej, i będą dwoje jednym...  nasuwa myśl o wolności ku współtworzeniu – opuści... przyłączy się... będą...
Dziedzictwo jest darem, ale jako determinacja staje się ograniczeniem, które potrafi krępować ruchy, utrudniać drogę. Sztuka w tym by, nie ogołacając się z dziedzictwa, w pełnej wolności podjąć je jako dobre tworzywo, albo pożyteczną przestrogę w wspólnym budowaniu nowej więzi, nowego domu. A tego wam naprawdę serdecznie życzę.
Konik T., Przy kominku, Słowo nadziei 10-1/2004

 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego