kapelanpolicji.pl
Przejdź do treści

Nadzieja

W życiu i służbie

Nadzieja

Najpierw psychologiczna mądrość cioci Wikipedii: „Nadzieja - życzenie zaistnienia określonego stanu rzeczy i niepewność, że tak się stanie. Pojęcie nadziei traci sens przy wartościach skrajnych subiektywnego prawdopodobieństwa sukcesu. Przy 100% odczuwamy jedynie emocje pozytywne, głównie radość, a przy 0% negatywne, zależne od tego czym są dla nas niespełnialne oczekiwania.
Mówiąc „wielka nadzieja” podkreślamy nie tylko wielkie pragnienie, ale i realne szanse sukcesu. Nie powiemy „wielka nadzieja” w sytuacji, gdy jeden z jej składników jest bliski zeru. Natomiast określenie „niewielka nadzieja” opisuje przede wszystkim niewielką szansę jej spełnienia się, niewiele mówiąc o sile pragnienia.”
Podobnie myśli apostoł Paweł: „nadzieja, którą się ogląda, nie jest nadzieją, bo jakże może ktoś spodziewać się tego, co widzi? A jeśli spodziewamy się tego, czego nie widzimy, oczekujemy żarliwie, z cierpliwością.”  Rzym. 8:24-25 Przy czym jako dobrą szkołę nadziei postrzega on trudy życia: „...ucisk wywołuje cierpliwość, A cierpliwość doświadczenie, doświadczenie zaś nadzieję; A nadzieja nie zawodzi...” Rzym. 5:3-5
Nieraz jednak doświadczamy niedosytu realizacji naszych nadziei. To odbija się na samopoczuciu i szerzej na naszej kondycji.
Przywołana już wyżej psychologiczna ciotka Wiki opisuje rzecz następująco: „Utrata nadziei, czyli zwątpienie może zajść na skutek jednego z poniższych zdarzeń: czas oczekiwania osiągnie krytyczną wartość, zwłaszcza gdy upływ czasu z definicji zmniejsza szanse sukcesu, np. rozbitek w lodowatej wodzie; uzyskamy nowe istotne informacje, których nie znaliśmy wcześniej; przeprowadzimy powtórną analizę dotychczasowych informacji
Utracie nadziei towarzyszą negatywne emocje, zależne od tego czym jest dla nas niespełnione pragnienie. Pojawia się też rozczarowanie, a w niektórych sytuacjach egzystencjalny niepokój. Są one szczególnie nasilone tam, gdzie prawdopodobieństwo sukcesu graniczyło z pewnością.
Tego doświadczamy gdy rozwianiu ulega gwarantowana czy przyobiecana wizja przyszłości, na którą nie tylko mieliśmy nadzieję czy chęć, ale dla której podejmowaliśmy wysiłki przez całe życie.
W tej perspektywie stale zastanawia mnie reakcja znajomego. Mężczyzna lat 59 w wybitnie perfidny sposób pozbawiony został pracy. Powiada o tym: „Przyjmuję to ze spokojem. Z doświadczenia wiem, że gdy Pan Bóg zamyka jedne drzwi, to następne otwiera. Jakie będą nie wiem, ale będą...”
Stajemy tu wobec niesamowicie ważnej sprawy, jaką jest punkt odniesienia nadziei...
„pozostaje wiara, nadzieja, miłość; te trzy.”


Wróć do spisu treści